Czasem mam ochotę na proste, ciężkie jedzenie. Nie zwracać uwagi na kalorie, liczy się jedynie smak. Smak taki, że kiedy skończysz jeść, żałujesz, że się skończyło. Takim właśnie jedzonkiem uraczyliśmy się ostatnio.
Na patelni mocno podsmażyłam dobrą kiełbasę pokrojoną w plasterki. Pokrojenie dobrej kiełbasy w plasterki jest kwestią umowną, bo wiadomo, że się zaraz rozpadnie :) Dodałam do niej posiekaną cebulę i dalej smażyłam. Kiedy była już taka, że chciało się ją jeść, dodałam pokrojonego w kosteczkę pomidora,, garść zielonego groszku (może być mrożony) i podlałam 100 ml wody. Osoliłam i opieprzyłam do smaku. Po ok. 5 minutach dodałam ugotowane plasterki ziemniaków.
Też lubię czasem zjeść coś takiego konkretnego:) Ładnie to u Ciebie wygląda:)
OdpowiedzUsuń