14 października 2012

Karkówka "niemożliwa"

Przyrządzenie tej karkówki wywołuje na mojej twarzy uśmiech. Dlaczego? Po raz pierwszy zetknęłam się z tym daniem na I roku studiów, kiedy to mama zrobiła córeczce kilka porcji, żeby dziecko miało co jeść w obcym mieście :) Danie było przewspaniałe i zawsze podczas pobytu w domu rodzinnym prosiłam mamę, aby jeszcze zrobiła dla mnie tą karkówkę. Przygotowanie tego dania przeze mnie było totalnie niemożliwe! Czarna magia! No bo to takie trudne! Sama? Nie, nie, nie! Minęło kilka lat i wróciłam do przepisu. I oczom nie wierzyłam: przepis prosty, mało składników, raptem kilka czynności i danie gotowe! Kiedy przeczytacie sposób przygotowania karkówki, zrozumiecie, że nie sposób się nie uśmiechnąć na myśl o moich umiejętnościach kulinarnych w roku 2002 :)
Pół kilograma karkówki pokroiłam w kostkę, obficie obsypałam curry, osoliłam, skropiłam sokiem z cytryny i odstawiłam do lodówki na pół godziny. Na patelnię z gorącym olejem (ok. 3 łyżek) wrzuciłam 4 marchewki pokrojone w plasterki. Po ok. 5 minutach dodałam posiekaną dużą cebulę i smażyłam kilka minut. Dodałam mięso i dusiłam do miękkości co jakiś czas mieszając. Podałam z ryżem. Et voila!
Sami widzicie, że wykonanie jest bardzo proste, a smak gwarantowany.

3 komentarze:

  1. Dorotko, ja po prostu przepadam za takimi obiadami, na pewno w przyszłym tygodniu pojawi się u mnie na stole, buziaki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyśmienite!!! Będę często korzystała z przepisu Twojej mamy ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyśmienite!!! Będę często korzystała z przepisu Twojej mamy 😉

    OdpowiedzUsuń