Składniki:
1 kilogram mąki
3 jajka
3 łyżki soku z cytryny
łyżeczka soli
500 ml mleka
40 g świeżych drożdży
125 g roztopionego masła
3 łyżki oleju
3 łyżki cukru
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej.
W misce roztarłam drożdże, 75 ml ciepłego mleka, 2 łyżki mąki i cukier. Odstawiłam na 15 minut. Po tym czasie dodałam jajka, resztę mleka, sok z cytryny, sól, olej, cukier i pozostałą mąkę. Dokładnie wyrobiłam ciasto. Tajemnica udanego ciasta drożdżowego tkwi w długim czasie wyrabiania. Dlatego nie należy przestać wyrabiać ciasta, kiedy odchodzi nam od ręki, ale trzeba jeszcze chwilkę się pomęczyć :) Kiedy wyrobiłam ciasto, przykryłam miskę ściereczką i odstawiłam w ciepłe miejsce. Kiedy ciasto podwoiło swoją objętość, wyłożyłam ja na stolnicę, krótko wyrobiłam, podzieliłam na 4 części i posmarowałam olejem, aby nie kleiło się podczas wałkowania. Pierwszą część ciasta rozwałkowałam na placek o średnicy 35 cm i grubości około 1 centymetra. 1/4 masła rozpuściłam w rondelku, po czym rozsmarowałam na placku. Z każdą kolejną częścią ciasta robiłam identycznie i układałam jedna na drugiej, aż powstał 4-warstwowy "torcik" przekładany dużą ilością masła. Powstały torcik podzieliłam na 16 trójkątów.
Każdy z trójkątów zwijałam jak rogale zaczynając od szerszej części. Wszystkie bułeczki ułożyłam w foremce delikatnie natłuszczonej olejem. Moja foremka ma wymiary 25x30 cm.
Odstawiłam buchty na 20 minut, aby ponownie zrobiły się puszyste. Po tym czasie wstawiłam je na 30 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni. W połowie pieczenia przykryłam buchty folią aluminiową, aby się zbytnio nie przyrumieniły.
Buchty można jeść same, z masłem lub domową konfiturą. Wypiek z tego przepisu jest tylko lekko słodki.
Jeśli lubicie słodsze wypieki, możecie dodać więcej cukru.